12 kwi 2011

Surowa wieś w sesji "Living Green" Stevena Meisel'a

Uwielbiam polski folklor. Kolorowe stroje ludowe, wycinanki, pisanki, palmy wielkanocne, pająki wieszane pod sufitem, hafty. Lubię też ich nowoczesne wersje, wykorzystanie ludowych motywów we współczesnym designie, w modzie, w dodatkach.

Jednak wczesną wiosną bardziej pasują mi inne wiejskie obrazy - stonowane, mniej kolorowe, nieco surowe. Takie, jakie zobaczyłam w filmie "Biała wstążka". Obraz w wymowie pesymistyczny, ale zdjęcia były rewelacyjne - Czarnobiałe kadry z niemieckiej protestanckiej wsi początku XX w.

Tamte klimaty przypomniała mi sesja zdjęciowa "Living Green" Stevena Meisel'a dla Vogue Italia. Modelki, które w niej wystąpiły to: Eden Clark, Kamila Filipcikova, Toni Garrn, Agnete Hegelund, Karlie Kloss, Paul Pavlovska.


zdjęcia: The Terrier and Lobster, livejournal.com

LIVING GREEN - Country style, a fresh look at spring






































GET THE LOOK: załóż koszulę z kołnierzykiem i zapnij go pod szyją, na to sukienkię, fartuszek i jeszcze spódnicę z gumką. Buty koniecznie mocne, wyraziste, połączone z gubą, wełnianą skarpetą. Na głowę włóż chustkę albo czepek, do ręki weź jajka, jabłka albo koguta. Zaszalej z fakturą - im więcej wzorów, tym lepiej. Za to uważaj z kolorami - wybieraj pastele albo oglądaj się tylko na czarnobiałych fotografiach.

10 kwi 2011

Książka miesiąca: "Golden Harwest" Andrew Tompsett

To dzięki tej książce dowiedziałam się, jakie znaczenie mają narcyzy w Anglii i dlaczego jest ich tutaj tak dużo. Uwielbiam takie perełki, szczególnie jak trafiam na nie w momencie, kiedy dany temat chodzi mi po głowie. Podświadome przyciąganie przedmiotów martwych ;-)


Okazuje się, że historia uprawy narcyzów w Zachodniej Anglii jest bardzo długa - na Wyspach Scilly sięga XIX w. Mimo, że Wielka Brytania importuje kwiaty z całego świata, brytyjska produkcja narcyzów stanowi aż jedną piątą światowej. Kornwalia i Wyspy Scilly są jednymi z najlepszych miejsc na świecie do uprawy tych kwiatów. Unikalne położenie i klimat tych regionów zapewniają idealne warunki do rozwoju wszystkich rodzajów narcyzów. Z tamtąd pochodzi też najwięcej nowych odmian i najwięcej udogodnień technicznych w uprawie.

Pomysł na handel wczesnymi ciętymi narcyzami pojawił się na Wyspach Scilly w drugiej połowie XIX w., kiedy podupadał tradycyjny drewniany przemysł stoczniowy, a handel wczesnymi ziemniakami przestawał wytrzymywać konkurencję z Wyspami Channel. Legenda głosi, że wczesnym styczniowym rankiem 1870 r. rolnik z Wysp Scilly William Trevellick wyszedł przed swój dom i zachwycił się widokiem rozkwitających właśnie w obejściu narcyzów. Nie jeden raz słyszał, że w jego regionie kwiaty te zakwitają najwcześniej z całej Wielkiej Brytanii.

Postanowił zrobić eksperyment - zebrał wiązanki kilku rosnących u niego odmian narcyzów: "Scilly White", "Soleil d'Or", "Glorisus" i staroangielskie narcyzy. Zapakował je do pudła po kapeluszach, obwiązał sznurkiem i zaniósł na statek handlowy płynący do Londynu. Dwa tygodnie później otrzymał zapłatę - siedem szylingów i sześć pensów.

Zapotrzebowanie na kwiaty zimą i wczesną wiosną okazało się ogromne. Trevellich razem z kilkoma sąsiadami zaczął zbierać półdzikie narcyzy i wysyłać je regularnie do Londynu. Zaczęli je uprawiać i przez dwa lata działali na własną rękę wykorzystując swoje środki i miejscowe odmiany. Ich sukcesy zostały zauważone przez Thomasa Algernona Dorrien-Smith'a. Dostrzegł on ogromny potencjał tej uprawy i postanowił w nią zainwestować. Odwiedził Holandię, Belgię i Wyspy Channel, gdzie kupił cebule narcyzów w 190 odmianach, na które wydał 10 000 funtów. Przywiózł również informacje dotyczące uprawy, m.in. propagował ogradzanie pól żywopłotami, które chroniły od wiatrów. Razem z lokalnymi rolnikami rozpoczął uprawę i eksport narcyzów na dużą skalę. Przy okazji stworzył zapotrzebowanie na drewniane skrzynki do transportu kwiatów u miejscowych stolarzy.





Autor książki - Andrew Tompsett


William Trevellick na swoim polu narcyzów oraz z żoną, rodziną i zbieraczami ok. 1900 r.


Narcissus cyclamineus i narcyz biały 'Narcissus poeticus'




Zbiór narcyzów w Halvose Farm, Manaccan, 2003


Część klasyfikacji narcyzów według RHS







Niezwykłe są też okoliczności, w jakich nabyłam tą książkę. Na murze otaczaącym jeden z uroczych domów w Mainhead jest wyrysowany na kartonie napis BOOK SALE, pod nim półka z książkami przykryta kawałkiem grubej, sztywnej folii, a obok wylot rury pcv opatrzony napisem, że tutaj należy uiścić opłatę w wysokości 1Ł za egzemplarz. Zawsze mijałam tą podwórkową wyprzedaż nie zaglądając podspód folii, ale ostatnio ciekawość zwyciężyła. Okazało się, że są tam różne poradniki, albumy, książki kucharskie i już nawet w ręku miałam gruby tom jakiejś ogrodniczej książki, kiedy w oko wpadła mi ta żółta okładka. Pomyślałam, że przedstawia pole rzepaku i że jest to pewnie podręcznik do rolnictwa. Ale kiedy przyjrzałam się zdjęciu, zobaczyłam, że przedstawia ogromne pole narcyzów. Stwierdziłam, że jest to na tyle intrygujące, że muszę mieć tą książkę. Wyłuskałam 1Ł z portfela, wrzuciłam do wylolu rury. Po krótkiej drodze moneta wypadła gdzieś po drugiej stronie muru, brzęknęła uderzając o inne monety. Widać wyprzedaż cieszy się powodzeniem.