Co roku, kiedy w Polsce temperatura na dworze spada w okolice zera, drzewa straszą nagimi gałęziami, a wiatr niemiłosiernie targa moje włosy, zastanawiam się, za jakie grzechy Polska leży pod taką właśnie szerokością geograficzną, a nie gdzieś bardziej na południe. Jednak wystarczy jeden taki świąteczny spacer, żeby docenić tą wspaniałą zmienność pór roku, którą mamy u siebie. Graficzny rysunek drzew na horyzoncie, delikatna zieleń ozimin lub szarość uschniętych traw. I to niebo, które za chwilę zwali nam się na głowę.
A to są moje tegoroczne ogrodnicze prezenty
Całkiem nieźle, jak na moje narzekania o małym wyborze ogrodniczych gadżetów w Polsce :-)
Piękne krajobrazy :)
OdpowiedzUsuń