W przewodnikach można znaleźć informacje, że wzgórze zamkowe pokrywają ogrody. Jest południowy taras z ciepłolubną roślinnością, patio. Dołem płynie strumień, wzdłuż którego przez parkową część biegnie szlak spacerowy do starego młyna. Na szczycie wzgórza są punkty widoko na trawniki do gry w polo i krajobraz parku narodowego Exmoor.
I w zasadzie wszystko zgadza się z opisem, ja jednak poczułam się trochę rozczarowana. Ze starych murów zamku pozostała tylko brama, reszta została później przebudowana. Na szczęście wnętrza, mimo że również dość "nowe" (przebudowane i wyposażone w stylu wiktoriańskim w XIX w.), zrobiły na mnie lepsze wrażenie. Ciekawie było zobaczyć jak na Wyspach w czasie, kiedy u nas królowała secesja, wyglądał wystrój wnętrz. Niestety ogrody rozczarowały mnie najbardziej. Spodziewałam się dużo większego terenu i chociaż niewielkiego ogródka formalnego, a zastałam ni mniej ni więcej niż to, co było opisane w przewodnikach.
Brama, jeden z najstarszych, XIII-wiecznych elementów
Zamek
Piękne ciemierniki
Patio przy południowym tarasie
Południowy taras z fontanną w kształcie łabędzia
Niesamowita waza z naparstnicami, (wstydliwie?) ukryta za balustradą klatki schodowej
Szczyt wzgórza z widokiem na park narodowy Exmoor
Ogrody wzgórza zamkowego
Na szczęście moją potrzebę zobaczenia formalnego ogrodu zaspokoiłam niedługo i niedaleko potem. Kilkaset metrów od zamku, przy gotyckim kościele znaleźliśmy mały, niegdyś przyklasztorny ogród otoczony czerwonym murem. Prostokątne grządki nie były może pedantycznie wypielone, szczegółowo zaprojektowane i może nieco przypominały groby, ale mi się i tak bardzo podobało.
Na koniec długiego spaceru, zmarznięci (wtedy był początek kwietnia), poszliśmy do kawiarni. A tam wśród szerokiego wyboru herbat była harbata narcyzowa. Jak mogłam jej nie spróbować? W smaku przypominała hebatkę z fiołka trójbarwnego, była tylko nieco mniej ostra. Powiedziałabym, że przysmak tylko dla koneserów, ale z każdą filiżanką smakowała mi bardziej.
Zdjęcia prześliczne, aż chce się tam pojechać
OdpowiedzUsuńPiękne, a najpiękniejsze zdjęcie to to z ciemiernikami i wejściem. Ale mi zapachniało angielskim ogrodem...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
wyróżnienie czeka u mnie! i ma cię zmobilizować do pisania!
OdpowiedzUsuńI takie blogi lubię ... :) Pisane z rozmachem i wyjątkowo interesujące...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania