Zaintrygowana koniecznie chciałam zajrzeć za płot, ale okazał się zbyt wysoki. Przeszliśmy więc do frontu domu, gdzie zobaczyliśmy to:
Na drzwiach do ogrodu znaleźliśmy infomację, że po uprzednim umówieniu się z właścicielem, ogród można zwiedzać za symbolicznego funta pięćdziesiąt. Kilka dni później zadzwoniliśmy i umówiliśmy się na spotkanie.
Jak udało mi się wyczytać w internecie, właścieiel posesji, Keith Howkins, zaczął tworzyć swóje dzieło ponad 30 lat temu, kiedy jego synowie wyrośli z gry w piłkę na trawniku za domem. Od tego czasu przekształcał on typowy podmiejski ogródek w szalony sen ogrodnika. Na powierzchi 9 m x 30 m znajduje się tam niezliczona ilość strzyżonych w fantazyjne kształty krzewów i drzew, ścieżki wykładane ułamkami kafli i kamykami, dziwne rzeźby, figurki i inskrypcje, ławeczki, studnia i grota... Nie przypomina to absolutnie niczego, co już widziałam i to właśnie jest piękne. Ostatnio w oglądanych ogrodach brakowało mi tego indywidualizmu, oryginalności, prawdziwej pasji. A że daje to nieoczywiste estetycznie rezultaty, tym lepiej.
Właściciel z chęcią oprowadził nas po ogrodzie i odpowiedział na wszystkie pytania. Ze spokojem przyjął mój entuzjazm, ale widziałam, że jego oczy błyszczały od radości i dumy. Mimo swojej życzliwości pozwolił na zrobienie tylko jednego zdjęcia w środku. Niestety nijak nie oddaje ono charakteru tego dziwa.
Na wychodne, po wpisaniu się do księgi pamiątkowej, zostaliśmy obdarowani dwoma czerwoniuśkimi jabłkami z rosnącej w ogrodzie jabłoni, która podobno kilka lat wcześniej zdobyła złoty medal. Były soczyste i kwaśne.
Tak jak pisałam, moje zdjęcia nie oddają klimatu "dziwnego ogrodu", więc pokusiłam się o skomponowanie zbioru zdjęć, które mi się z nim w pierwszej chwili skojarzyły:
"Niewinność"
"Alicja w Krainie Czarów"
"Piknik pod wiszącą skałą"
sesja zdjęciowa Koto Bolofo dla Vogue 2002
Cottingley Fairies
"Edward Nożycoręki"
naprawdę dziwny, w pewnym sensie "oniryczny", jak to mówią. Ale jak zwykle twoje skojarzenia i inspiracje są lepsze i tworzą piękną nadbudowę;-) i jak zwykle podziwiam twoją erudycję i wrażliwość. Apr. komentarza pod Dacapo- wracaj i robimy, jak trochę ogarnę, to napiszę maila;-)))
OdpowiedzUsuńNie moja bajka, bo każdy ma swoją, ale Alicja byłaby zachwycona, z pewnością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Myślę, że ogród wygląda lepiej teraz, kiedy kwitną w nim cebulowe. Będę go bronić, bo rzadko można zobaczyć miejsce, w którym ktoś z taką pasją i konsekwencją kreuje swoją tak oryginalną wizję. Na niekorzyść tego przedsięwzięcia działa mała przestrzeń. Gdyby pan Keith miał więcej miejsce, pewnie wyczarowałby coś takiego http://saturejka.blogspot.co.uk/2009/04/edward-nozycoreki-z-ul-wesoej-we.html
OdpowiedzUsuńMEGI - po przeczytaniu wpisu o Dacapo nie mogłam spać przez pół nocy :-))
Bardzo dziwny ogród - nie umiałabym się tam odnaleźć - taki twórczy bałagan :) Ale jeśli się właścicielowi podoba - to o to chodzi !
OdpowiedzUsuńwow, wyglada naprawde hm... dziwnie ;)
OdpowiedzUsuńaleksandra-fortuna.blogspot.com
Faktycznie dziwny ten ogród, taki który zwiedzając nie daje podpowiedzi jaki widok zobaczymy za zaułkiem.
OdpowiedzUsuńszkoda, ze nie udalo ci sie zrobic wiecej zdjec
OdpowiedzUsuńogrod bardzo ciekawy i dziwny :)
Ekstra to wygląda, ciekawy ogród naprawdę mi się spodobał, jak będę miał jeszcze siły to na wiosnę też tak urządzę swój.
OdpowiedzUsuń