22 sie 2011

Kwiatowe wróżki Cicely Mary Baker

Przygoda Cicely Mary Baker (1895-1973) z rysowaniem zaczęła się podobnie jak w wielu innych przypadkach (np. u Gaudiego) - od choroby. Jako dziewczynka cierpiała na epilepsję, przez co całe dnie spędzała w domu rysując i oglądając ilustrowane przez Kate Greenaway i Randolph'a Caldecott'a książki. To tych dwoje artystów oraz malarstwo prerafaelitów wywarło największy wpływ na jej przyszłą twórczość.

Jej plastyczny talent dostrzegł i bardzo wspierał ojciec, sam będący artystą amatorem. Cicely początkowo uczyła się na korespondencyjnym kursie sztuki, później po wygraniu w wieku 16 lat drugiej nagrody w konkursie na plakat w Croydon School of Art, została przyjęta tam jako najmłodsza studentka. W tym samym roku pierwszy raz sprzedała kilka swoich ilustracji, które zostały opublikowane jako pocztówki.

W 1912 roku, kiedy Cicely miała 17 lat, zmarł jej ojciec. Teraz ona wraz z siostrą i matką musiały zająć się utrzymaniem domu. Zacząła więc wysyłać swoje rysunki i wiersze do czasopism i wydawnictw. W 1923 r. sprzedała zbiór 24 ilustracji z krótkimi wierszykami przedstawiających kwiatowe wróżki, które ukazały się dopiero w 1925 r. jako książka "Kwiatowe wróżki lata".

Jej siostra w tym czasie prowadziła w ich domu przedszkole. Jego mali wychowankowie pozowali do portretów wróżek aż do 1940 roku, kiedy przedszkole zostało zamkniętę. Cicely z rozrzewnieniem wspominała ten okres. Jej pracownia była wybudowana w ogrodzie, z którego czerpała rośliny do swoich ilustracji. Kiedy nie znajdowała tam potrzebnego gatunku, brała go z Kew Gardens. Sama projektowała i szyła kostiumy kwiatowych wróżek, które opierały się na kształtach liści i kwiatów ilustrowanej rośliny. Trzymała je w skrzyni w swojej pracowni razem ze skrzydełkami zrobionymi z drucików i gazy. Każdy kostium był niszczony po ukończeniu ilustracji, a jego części były później wykorzystane do stworzenia kolejnego stroju. Tworzyła głównie w tuszu i akwarelach, ale równie biegle posługiwała się farbami olejnymi i spastelami. Zawsze nosiła przy sobie szkicownik, żeby móc uchwycić interesujące twarzyczki dzieci.

Każda pora roku doczekała się swoich kwiatowych wróżek, z czego zimowa część została opublikowana dopiero po śmierci autorki. Oprócz tego pojawiły się "Kwiatowe wróżki ogrodu", "Alfabet kwiatowych wróżek", "Kwiatowe wróżki drzew" oraz liczna ilustrowane książki z piosenkami i wierszykami dla dzieci, książki o tematyce religijnej i pocztówki.

Temat wróżek był bardzo popularny na początku XX w., m.in. za sprawą fotografii przedstawiających wróżki, znanych jako "Cottingley Fairies", wykonanych przez nastoletnich kuzynów Elsie i Frances'a we wsi Cottingley e w 1917 r., nagłośnionych przez artykuł Arthura Conan Doyle'a w The Strand Magazine. Po latach znurzeni zainteresowaniem, młodzi autorzy przyznali się do mistyfikacji.

źródło: Wikipedia.org, lavetrinadimauri.blogspot.com




















18 sie 2011

Chelsea w Londynie

Nie byłam wprawdzie na Chelsea Flower Show, ale dzielnicę Chelsea w Londynie zwiedziłam. Jest to rejon niegdyś zamieszkany przez wiktoriańską bohemę - artystów, radykałów, malarzy i poetów (na wielu domach widnieją charakterystyczne niebieskie tabliczki upamiętniające znane osobistości, które tam niegdyś mieszkały). Tutaj biło serce ruchu prerafaelitów, tu mieszkał ojciec Virginii Woolf i również tu ona sama umieściła akcję powieści "Noc i dzień". W latach 60-tych na Edith Grove mieszkali Mike Jagger i Keith Richards z The Rolling Stones, a w latach 70-tych na King's Road Malcolm McLaren z Vivienne Westwood prowadzili butik SEX, którego estetyka silnie wpłynęły na ruch punkowy w Anglii. Obecnie Chelsea jest bardzo ekskluzywną dzielnicą, zaludnioną przez bogatych bankierów i gwiazdy filmowe. Na wikipedii można znaleźć pokaźną listę byłych i obecnych rezydentów dzielnicy.

Do tych najbogatszych rezydencji zamieszkałych przez najsławniejszych ludzi oczywiście nie miałam dostępu, ale już sam spacer po "zwykłych" uliczkach dostarczał wielu ogrodniczych wrażeń. Wysmakowane, elaganckie kompozycje przed domami czy raczej kamienicami, zdawały się mówić "jestem bogaty, ale wcale się tym nie chwalę". I jeszcze gdyby nie te zaparkowane na ulicy Porshaki, które utrudniały mi robienie zdjęć, byłoby idealnie.


















Rzut ogólny na jedną z uliczek:



Ku ogromnemu zdziwieniu przy głównej ulicy trafiłam na szkółkę ogrodniczą. Najpierw zauważyłam firmowy samochód:



A sam punkt sprzedaży malutki i ciasny, ale pełen uroku:







Jeszcze kilka zdjęć z ulic Chelsea.

Egzotycznie:


Piękna magnolia:


Nieco jak jedna z kamienic na Krzykach we Wrocławiu:



źródło: wikipedia.org

16 sie 2011

Zielone ściany Hotelu Atheneum w Londynie

Pamiętam, jak kilka lat temu przeczytałam w "Ogrodach" pierwszy artykuł o zielonych ścianach. Było tam fantastyczne zdjęcie fasady Hotelu Atheneum w Londynie pokrytej bujną roślinnością. Pamiętam, jak marzyłam, żeby zobaczyć tą instalację na żywo. W końcu mi się to udało i to nie raz! Mimo, że już mi trochę spowszedniała, za każdym razem jak jestem w pobliżu, nie mogę się powstrzymać od zrobienia zdjęć. Dzięki temu mogę porównać, jak wertykalny ogród zmienia się w ciągu roku. A ta zmienność w połączeniu z trwałością stanowi o jego wyjątkowości, sile i pięknie.

Po lewej stronie zdjęcia zrobione w maju 2011, po prawej w lipcu 2011







maj:







lipiec:







Zaprojektował go oczywiście Patrick Blanc (ten sam od gdańskiej zielonej ściany w Galerii Przymorze),a pokrywa on 8-piętrowy budynek Hotelu Atheneum. Budynek znajduje się w sąsiedztwie Green Parku, a zieleń fasady ma w zamyśle korespondować z parkową zielenią. Jednak główną ideą projektu było oczywiście stworzenie kolejnej wyspy bioróżnorodności w sercu miasta. Żeby osiągnąć cel, wykorzystano do nasadzeń więcej gatunków roślin niż w jakimkolwiek innym pionowym ogrodzie w Wielkiej Brytanii. Patrick Blanc był podobno podekscytowany możliwością tworzenia w Anglii, gdyż jak twierdził, brytyjski klimat jest do tego najlepszy. Specjalnie wyszukał we wschodniej Azji odpowiednie rośliny, które później rozmnożył w swojej szkółce w południowej Francji. Następnie trafiły one na specjalnie zaprojektowaną, automatycznie nawadnianą konstrukcję na fasadzie Atheneum.

LISTA ROŚLIN.

Londyński projekt Blanc'a stał się tak popularny, że doczekał się swojej strony na facebooku - Living Wall at the Athenaeum.


The Athenaeum Hotel,
116 Piccadilly, Mayfair,
W1J 7BJ London, United Kingdom

10 sie 2011

Wyróżnienie

Nie spodziewałam się, że otrzymanie wyróżnienia blogowego może mnie tak ucieszyć, ba, nie spodziewałam się, że kiedykolwiek takie dostanę! A wyróżniła mnie Megi z Drugiej Strony Ogrodu, bloga który regularnie z ogromną przyjemnością czytam. Megi to niesamowicie kreatywna osoba, co przejawia się nie tylko w częstotliwości jej iskrzących humorem notek, ale przede wszystkim w jej pracy (projektuje ogrody) oraz w wystroju domu i sposobie ubierania. Do tego Megi ma duszę społecznika, zielonego rewolucjonisty i edukatora z ogromną wiedzą na temat roślin, czym nieustannie mi imponuje.

Dziękuję Megi!
Zasady udziału w zabawie:
- umieścić u siebie plakietkę
- napisać o sobie 7 rzeczy (u mnie jest 5, bo więcej nie mogłam wymyślić)
- wyróżnić 16 blogerów (u mnie 13)

Bardzo mi się podobała "Gala oskarowa" u Megi, więc zrobię podobnie. Blogi podzieliłam na kategorie, jak na Oskarach być powinno. Kolejność blogów w obrębie kategorii przypadkowa.

MODA:
ANIOMATRONIKA - młoda dziewczyna, która z upodobaniem zajmuje się recyklingiem modowym tworząc oryginalny, minimalistyczno-punkowy styl. Przypomina mi czasy sprzed galerii handlowych, w których trzeba było się nakombinować, żeby się ubrać.

BY UCIEC OD CODZIENNOŚCI - najlepszy w sieci motywator. Autorka ciągle udowadnia, że warto podążać za marzeniami, robić to, co się kocha, wykraczać poza ramy. Ma świetny styl, robi cudowne zdjęcia (m.in. reportaże ślubne), a niedługo otwiera w internecie sklep z autorską biżuterią i ubraniami.

PROLETKULT - rzecz o modzie w kinie. Młoda Niemka w filmach i serialach, szczególnie z lat 60-tych, 80-tych i 90-tych, wyszukuje inspiracje modowe. Robi to z niezwykłą dokładnością, oddaniem - po prostu pasją.

THE TERRIER AND LOBSTER - blog prezentujący najlepsze sesje modowe z najlepszych magazynów na świecie. To stamtąd najczęściej podkradam zdjęcia do mojego działu MODA.

OGRODY:
Moje ogrody - profesjonalne opisy roślin z ogrodu właścicielki oraz relacje z wizyt w ogrodach, na targach i wystawach ogrodniczych. Wszystko opatrzone pięknymi zdjęciami.

Ogród Wrocławski - zapiski ogrodowego fascynata, który oprócz roślin lubi podglądać ptaki oraz opisywać ciekawostki przyrodnicze.

GARDEN BYTES FROM THE BIG APPLE - miejskie ogrodniczki z Ameryki. Zupełnie odmienny ogrodniczy świat.

ŻYCIE:
Interior of soul - pani architekt wnętrz, która robi pięne zdjęcia - chaszcze, trawy, pajęczyny, cerkwie, uliczki - oraz pięknie pisze. Zawsze czekam na notki, w których oprócz obrazów są również słowa, wtedy jest najbardziej inspirująco.

Efekt Halo - filozoficzno-praktyczny blog o minimaliźmie. Autorka opisuje swoją drogę do minimalizmu i jako minimalistka, wskazuje swoje inspiracje filozofią wschodu, literaturą obozową i terapią Gestalt. Oprócz tego czysto praktycznie radzi co zrobić, żeby nasze życie było pełne, wartościowe i szczęśliwe.

Bardzofajny.net - rysunek satyryczny w najlepszym gatunku. Komentarz rzeczywistości inteligentny, trafny i w dobrym guście.

ZDJĘCIA:
THE CURIOUS EYE - czyli rzeczy, które sprawiaj, że mówimy "Mmmm..". Dziwny, estetycznie ciekawy świat pchlich targów, książek, wystaw, warsztatów i ulic. Istna kunstkamera.

THIS IS NOT PORN - blog z nietypowymi zdjęciami znanych ludzi. Na przykład Alice Cooper z Salvadorem Dali, Charlie Chaplin z Albertem Einsteinem czy Benny Hill z Michaelem Jacksonem.

Z POTRZEBY PIĘKNA - cudne zdjęcia wnętrz, aranżacji, ogrodowych kącików. Serce od nich rośnie i gust się kształtuje. Autorka niedawno założyła sklep, w których można kupić piękne przedmioty np. ze Skandynawii.

O mnie:
1. Wbrew temu, co sugeruje tytuł bloga, rzadko chodzę na obcasach i nie mam ani jednej pary ogrodniczek. To tylko gra słów, która zapowiada treść bloga - że więcej tu o inspiracjach grodniczo-roślinnych niż o samym ogrodnictwie.
2. Mój nick saturejka oznacza cząber (Satureja L.) po czesku. Sentyment do tej rośliny pozostał mi po pisaniu pracy magisterskiej. Do dzisiaj suszone ziele cząbru ogrodowego jest moją ulubioną przyprawą do wszystkiego.
3. Myślę, że ogrodnikiem zostałam przez moich rodziców, którzy od dziecka zabierali mnie na działkę i na różne wyprawy w zielone, przez literaturę - Kochanowskiego, Reja i Reymonta oraz z przyczyn filozoficznych, przez Woltera i jego ostatnie zdanie w "Kandydzie": "Trzeba uprawiać swój ogródek" ;-)
4. Przez dwa lata pracowałam jako ogrodkik w jednym z publicznych ogrodów we Wrocławiu, od pół roku mam przerwę, mieszkam w Anglii i oglądam, oglądam, oglądam..:-)
5. Mimo, że jestem w Anglii, nie byłam w tym roku na Cherlsea Flower Show, za późno się zabrałam za kupowanie biletów i już nie było ich w sprzedaży. Wybieram się w przyszłym roku.